DAP 2002 Dębica – Autonomiczna Szkółka Piłkarska KS Wisłoka Dębica 1:2
Okiem trenera Tadeusza Stolarskiego:
"Jak ważnym meczem dla przeciwników był ten mecz świadczy kilka faktów, dla nas to mecz jak każdy inny w procesie szkolenia i wychowania młodego zawodnika.
Nie zawsze drużyna przeważająca schodzi z boiska jako zwycięzca -tak jednym zdaniem można byłoby podsumować dzisiejszy mecz. Od początku spotkania do ataku ruszyli zawodnicy DAP-u i już w pierwszej akcji Radek Pociask minął obrońców gości i z prawej strony wyszedł sam na sam z bramkarzem, mocny strzał minął bramkarza …ale też i słupek bramki. Kilka minut później najładniejsza chyba akcja meczu kiedy piłka od linii obrony, pięcioma podaniami bez przyjęcia, dotarła na lewe skrzydło do Kacpra Rogowskiego, który zwodem minął jeszcze obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza strzelił… podobnie jak we wcześniejszej akcji R. Pociask ale obok drugiego słupka . A że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić sprawdziło się chwile później kiedy pierwsze "wbicie" piłki w pole karne zakończyło się utratą bramki. Mimo asysty 2 obrońców (niestety tylko asysty) i skrócenia kąta strzału przez bramkarza zawodnik gości niezbyt mocnym strzałem zmieścił piłkę koło słupka ale z tej właściwej strony. Utrata bramki nie podziałała negatywnie na pomarańczowych, którzy konstruowali akcje od obrońców i podaniami próbowali przedostać się pod bramkę przeciwnika. Kilkakrotnie takie akcje zostały przerywane zostały faulami ale dwukrotnie wykonywane rzuty wolne na wprost bramki z ok.22 m przez etatowego wykonawcę Bartka Wielgusa trafiały w światło bramki ale były zbyt słabe ,żeby zaskoczyć bramkarza. Bardziej precyzyjnie przymierzył Bartek z kolejnego rzutu wolnego po którym piłka trafiła w słupek bramki. Niestety drugi strzał w światło naszej bramki zakończył się strata drugiego gola . Przy tej akcji przysnęli drugi raz nasi obrońcy (chociaż w przekroju całego meczu grali bardzo poprawnie) i po rzucie rożnym pozwolili zawodnikowi gości na oddanie strzału i jeszcze dobitkę po obronie bramkarza. Do końca pierwszej połowy przewaga należała do gospodarzy ale akcje w polu karnym R. Pociaska i Adriana Budzika nie przyniosły zmiany wyniku podobnie jak kilkakrotnie wykonywane rzuty rożne oraz wrzutki z licznych rzutów wolnych. Po stronie gości można odnotować ładną indywidualna akcję byłego zawodnika DAP-u Jakuba Ciężkowskiego, środkiem boiska zatrzymaną przez środkowych obrońców oraz dynamiczną akcję Nikodema Kwiatka skutecznie zblokowaną przez Michała Strojka. Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszej z tą różnicą, że pomarańczowi natarli z większa determinacją. Próbowali konstruować akcje już od bramkarza ( jako ciekawostkę można podać, że ani raz nie wprowadził piłki do gry wykopem nogą) co nie było łatwe zważając na grząskie boisko, jednak kilka akcji mogło naprawdę się podobać. Jedna z takich akcji została zatrzymana przez obrońce ręką w polu karnym, a rzut karny zamienił na bramkę Bartek Wielgus . To dodało jeszcze skrzydeł gospodarzom, którzy dążyli do zdobycia kolejnych bramek. Przeprowadzili kilka akcji, głównie skrzydłami ale niestety brakowało precyzji w ich wykończeniu. Nie przyniosły efektów ani rzuty rożne ani rzuty wolne(po licznych faulach) strzelane z różnych miejsc boiska. Najbliżej zdobycia bramki był Rafał Węgrzyn, który minął zwodem dwóch obrońców, wbiegł w pole karne na wprost bramki i w momencie oddawania strzału został popchnięty przez obrońcę (czego nie zauważył sędzia). Wisłoka w drugiej połowie w pole karne przedostawała się przy rzutach rożnych, chociaż jeden z nich zakończył się strzałem w poprzeczkę .
Dzisiejszy mecz był prawdopodobnie ostatnim rozgrywanym między tymi drużynami w roczniku 2002 więc czas na krótkie podsumowanie. Bilans spotkań to 2 zwycięstwa DAP-u ,jeden remis i dzisiejsza porażka, chociaż małym paradoksem jest fakt że właśnie w przegranym meczu …była największa różnica w jakości gry na korzyść… pomarańczowych